Czym jest koronawirus?
Wirus SARS-CoV-2 mimo, że nowy, to należy do dobrze znanej nam rodziny koronawirusów. Wywołują przeziębienia charakteryzujące się łagodnymi objawami górnych dróg oddechowych takimi jak katar, kaszel, ból gardła, chrypka. Można by się zastanowić, dlaczego akurat ten drobnoustrój jest tak groźny. Wynika to z dużej zmienności genetycznej tej grupy. Co jakiś czas dochodzi do powstania bardziej zjadliwych szczepów, tak jak miało to miejsce w przypadku choroby SARS, wywoływanej przez SARS-CoV w 2003 roku. Powszechnie znany nam koronawirus (SARS-CoV-2) wywołuje chorobę COVID-19, która może przebiegać łagodnie i bezobjawowo, ale także w sposób gwałtowny, wymagający hospitalizacji.
Jakie znamy sposoby prewencji przed zarażeniem?
Najskuteczniejsze jest mycie rąk i twarzy mydłem oraz ciepłą wodą. Dochodzi wtedy do unieszkodliwienia wirusa. Inne znane nam metody ochrony to : dezynfekcja płynami i żelami antybakteryjnymi, ograniczenie kontaktu z ludźmi, kichanie i kaszlenie w zgięcie łokcia, a nie w otwartą dłoń, częste mycie telefonu i obudowy. Noszenie maseczek jest uzasadnione, gdy jesteśmy członkami personelu medycznego lub sami jesteśmy chorzy (zmniejszamy w ten sposób możliwości transmisji). Standardowe maseczki chirurgiczne są jednokrotnego użytku i po 30-120 min nie nadają się już do użytku ze względu na zwiększenie ich wilgotności naszym oddechem. Ważne jest przestrzeganie zasad kwarantanny po powrocie w innego kraju i nie narażanie kolejnej grupy ludzi.
O co chodzi z ruchem „Flatten the curve”?
Liczba nowych zachorowań bez żadnych metod ochronnych rośnie w sposób wykładniczy. Stosując środki zapobiegawcze hamujemy rozprzestrzenianie się wirusa, co prowadzi do spłaszczenia krzywej zachorowań tak, aby system ochrony zdrowia danego kraju był wydolny.
Czy to wszystko ma sens?
Kraje europejskie zaczęły podejmować różne środki ochrony w całkowicie różnym czasie. Ocenia się, że niektórzy zbyt późno dostrzegli zagrożenie i zbyt lekceważąco podchodzili do zasad prewencyjnych. Możemy zaobserwować zamykanie szkół, zakładów pracy, sklepów, lotnisk, granic państwa. Są to działania mające na celu zmniejszenie kontaktu między ludźmi, jednak to nie wystarczy. Ważna jest świadomość społeczeństwa. Nie jest to okres wakacyjny i okazja do spotkań ze znajomymi, na które wcześniej nie mieliśmy czasu. Musimy być rozsądni w walce z pandemią (epidemią globalną).
Gdzie jest Unia?
Czy Unia, tak aktywna w czasach kryzysu finansowego i migracyjnego, postanowiła nagle być nieobecna? A może tak skora do wymuszania dyscypliny fiskalnej lub sroga wobec krajów naruszających zasadę praworządności, w obliczu wirusa zdolna jest jedynie schować głowę w piasek?
Odpowiedź jest jasna – Unia jest obecna i wspiera kraje Europy dokładnie w takim zakresie, w jakim umożliwiły jej to państwa członkowskie. I jest to niestety wniosek gorzki.
Kompetencje dzielone
Prawo materialne UE wyróżnia kilka rodzajów kompetencji, które państwa członkowskie powierzyły UE reprezentowanej przez jej instytucje. Zdrowie należy do obszaru kompetencji dzielonych i regulowane jest m.in. przez art. 168 TFUE, którego treść akcentuje badania, monitorowanie oraz zachęcanie przez Unię współpracy państw członkowskich z zakresie zastosowania artykuły. To doprawdy niewiele. Unia Europejska zatem działa w granicach przewidzianych jej przez państwa członkowskie oraz zgodnie z zasadą subsydiarności.
Co więc właściwie robi Unia Europejska w zaistniałej sytuacji? Detaliczne informacje można uzyskać pod tym linkiem. Pod wskazanym adresem Unia informuje o swoich inicjatywach w ramach mobilności, zdrowia publicznego, gospodarki, zarządzania kryzysowego oraz badań nad szczepionkami. Prowadzi tam też swoją komunikację strategiczną, dostarczając rzetelne informacje na temat walki z pandemią oraz związane z Covid-19 statystyki. Zgodnie z komunikacją strategiczną, Unia prowadzi między innymi następujące działania:
- 6 marca Unia zapowiedziała wsparcie prac nad stworzeniem i testowaniem szczepionek, a także diagnostyki środkami w wysokości 47,5 mln euro, z czego 37,5 mln euro miało być przeznaczone na szczepionkę przeciwko koronawirusowi. Już 10 marca Unia ogłosiła, że zmobilizowała kwotę znacznie wyższą, nawet 140 mln euro ze środków publicznych i prywatnych.
- Unia zapowiedziała liberalizację wymogów wobec sektora lotniczego, kompleksowe wsparcie gospodarcze dla Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Inicjatywę Inwestycji Kryzysowych w zw. z Koronawirusem (CRIS) dla służby zdrowia, małych i średnich przedsiębiorstw, rynku pracy i innych wrażliwych sektorów. Nad transferami pieniędzy w ramach CRIS czuwać ma specjalna grupa zadaniowa.
- Komisja pozostaje w stałym kontakcie telefonicznym z ministrami państw członkowskich odpowiedzialnych za zdrowie publiczne i za sprawy wewnętrzne. Zapewnia też większy udział naukowcom, w tym wirusologom w kształtowaniu odpowiedzi wspólnoty oraz w zarządzaniu kryzysowym.
To oczywiście wierzchołek góry lodowej. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do śledzenia na bieżąco kanałów informacyjnych UE, w tym oficjalnych profilów na mediach społecznościowych.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Europejczycy walczą z wirusem, za oręż mając informację, zalecenia administracji publicznej oraz zdrowy rozsądek. Obecna sytuacja wymaga działań na wielu poziomach, z których najważniejszy jest indywidualny. To w dużej mierze od nas zależy jaki będzie zasięg i tempo rozprzestrzeniania się pandemii w naszym regionie.
Unia robi co może, ale nie została wyposażona przez państwa członkowskie w instrumenty, które ułatwiłyby jej to zadanie. Nie jest również bez grzechu – przynajmniej od grudnia praktycznie wiadomo było, że Covid-19 do nas dotrze, jednak ani UE, ani państwa członkowskie nie przygotowały się na nadchodzący kryzys, ani na gospodarcze konsekwencje kwarantanny i ‘social distancingu’. Teraz musimy razem gasić pożar i starać się ograniczać jego zasięg.
Kolejną obserwacją jest ewidentna słabość unijnej komunikacji strategicznej. Unia nawykła do dyskretnych i mało przebojowych działań, być może z obawy przed populizmem. Nie rozumie, że w chwili kryzysu Europejczycy potrzebują pozytywnego i uspokajającego przekazu europejskiego imperium, który w przekonujący sposób udowodniłby swoim obywatelom, że nie są zostawieni sami sobie, a europejska solidarność to nie mrzonka. Kryzys to czas, gdy realne działania powinny być wsparte wielkimi gestami i symbolami jedności i solidarności, tak by Włosi wiedzieli, że pomoże im nie tylko Pekin lub Moskwa, Hiszpania mogła liczyć na inne kraje, a sąsiedzi, w tym Serbia, nie musiałaby oskarżać Unii o pozostawienie jej samej sobie i niemalże o zdradę.
Kryzys zdrowotny, ekonomiczny, a może również solidarnościowy?
Można tu podnosić, że wymóg zdecydowanego i szeroko zakrojonego przeciwdziałania pandemii jest niesprawiedliwy. Można również bronić UE i oskarżać eurosceptyków, że przecież sami byli przeciwni wyposażeniu Unii w tak teraz potrzebne instrumenty. Nie ma to jednak większego znaczenia, szczególnie w chwili ciężkiej próby, gdzie solidarność europejska i zgoda jest wyjątkowo potrzebna.
Mając na względzie powyższe, pozostaje tylko mieć nadzieję, że europejscy liderzy oraz państwa członkowskie zdobędą się na realne działania, dowody solidarności międzynarodowej oraz na widoczne gesty i symbole, które chociaż nie najważniejsze – mają wymierny wpływ na poczucie bezpieczeństwa Europejczyków. Potrzebne jest zharmonizowane i skuteczne działanie, a także wsparcie sąsiadów tak, by inne kraje Europy, które nie są członkami Unii wiedziały, że należą do europejskiej rodziny i stąd przyjdzie tak bardzo potrzebna im pomoc.
Suivre les commentaires : |